Polskie szkolnictwo wyższe a potrzeby rynku pracy

Jedną z przyczyn niedopasowania wykształcenia absolwentów do potrzeb rynku pracy jest obecny system publicznego finansowania uczelni w Polsce. Brak odpowiednich bodźców finansowych do podnoszenia jakości kształcenia oraz oderwanie od realiów rynkowych uniemożliwiają uczelniom odpowiednie przygotowanie studentów do wymogów dzisiejszej gospodarki. Niezbędne jest zatem wprowadzenie proefektywnościowych kryteriów przyznawania dotacji budżetowej i zniesienie tzw. stałej przeniesienia – wynika z raportu ekspertów Fundacji im. Lesława A. Pagi.

Praca poniżej kwalifikacji, bezrobocie czy też emigracja to problemy, z którymi coraz częściej borykają się absolwenci polskich uczelni, plasujących się dopiero w czwartej setce międzynarodowych rankingów. Co jest tego przyczyną, jakie pociąga za sobą skutki i jak można temu zapobiec, zastanawiali się uczestnicy debaty na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie: prof. Cezary Wójcik - dyrektor Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN, Bartłomiej Banaszak - Rzecznik Praw Absolwenta, Marek Kozłowski - p.o. Naczelnika Wydziału Rekrutacji, PKP S.A., Jan Wróbel - publicysta, wieloletni dyrektor Zespołu Szkół im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji "Bednarska" oraz autorzy raportu - uczestnicy projektu Think Paga! Akademia Analiz i Mediów: Karol Serena i Aleksander Olechnowicz. Debatę poprowadziła red. Renata Kim, szefowa działu Społeczeństwo, Newsweek Polska.

- W ciągu ostatnich 25 lat liczba studentów w naszym kraju zwiększyła się ponad czterokrotnie. Obecnie niemal co drugi młody Polak ma wyższe wykształcenie. Niestety, ilość nie szła w parze z jakością. Boom edukacyjny w naszym kraju nie odpowiedział na potrzeby rynku pracy i nowoczesnej gospodarki opartej na wiedzy. - mówi Aleksander Olechnowicz, współautor raportu, ekspert Fundacji im. Lesława A. Pagi.

Negatywne skutki tej sytuacji są coraz bardziej odczuwalne. Młodzi ludzie pracują niezgodnie ze swoimi kwalifikacjami, coraz więcej osób z wyższym wykształceniem zasila szeregi bezrobotnych, wielu z nich decyduje się także na emigrację. Jak oszacowali autorzy raportu, tylko w ostatnim roku niedopasowanie struktury absolwentów do potrzeb rynku pracy oznaczało bezpośrednią stratę dla państwa w wysokości 12 mld zł.

Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, ale na szczególną uwagę zasługuje obecny system publicznego finansowania uczelni w Polsce. Opiera się on na tzw. dotacji podstawowej, wyliczanej na podstawie tzw. stałej przeniesienia (kwoty, którą uczelnia otrzymała w zeszłym roku) oraz innych parametrów, które nie odzwierciedlają rzeczywistych potrzeb wydatkowych uczelni. Nie jest brane pod uwagę ani zróżnicowanie kosztów utrzymania i płac w różnych miastach, ani udział kosztów stałych i zmiennych w utrzymaniu uczelni, ani wreszcie jakość nauczania na danej uczelni. Obecnie obowiązujący algorytm finansowania uczelni publicznych nie premiuje w wystarczającym stopniu wiodących jednostek za efekty nauczania. Nie uwzględnia również potrzeb gospodarki i rynku pracy, znajdującego się pod coraz większą presją niżu demograficznego. Jednocześnie uczelnie racjonalnie rozwijające działalność nie otrzymują ekwiwalentu w formie odpowiednio wyższej dotacji.

Proponujemy wprowadzenie proefektywnościowych kryteriów przyznawania dotacji budżetowej i zniesienie tzw. stałej przeniesienia. Udoskonalony schemat finansowania powinien z jednej strony właściwie adresować potrzeby wydatkowe uczelni, a z drugiej premiować uczelnie i kierunki, które właściwie odpowiadają na potrzeby gospodarki i cechują się najwyższą jakością dydaktyki. - mówi Karol Serena, współautor raportu, ekspert Fundacji im. Lesława A. Pagi.

Autorzy rekomendują, aby zmodyfikowany algorytm przyznawania dotacji podstawowej uwzględniał jednocześnie liczbę studentów na danej uczelni, urealnione wskaźniki kosztochłonności oraz mnożnik proefektywnościowy. Na ten ostatni mogłyby się składać np. sukcesy naukowe studentów danej uczelni, wyniki badania przeprowadzonego wśród pracodawców zatrudniających absolwentów danej uczelni oraz badania dalszych losów absolwentów, stopa bezrobocia wśród absolwentów danego kierunku na danej uczelni, ocena Państwowej Komisji Akredytacyjnej, stopień umiędzynarodowienia studiów, a także wzmocnione elementy obecnego algorytmu: kategoria badawcza oraz tzw. wskaźnik zrównoważonego rozwoju, mający na celu premiować optymalny stosunek wielkości kadry akademickiej do liczby studentów.

Efektem obecnego systemu kształcenia jest olbrzymie zainteresowanie programami edukacyjnymi Fundacji - mówi Anna Mieleszko, Dyrektor Fundacji im. Lesława A. Pagi. - Z jednej strony cieszymy się, że możemy dostarczać studentom wiedzę praktyczną i umiejętności, których szukają pracodawcy. Z drugiej strony system edukacji wyższej powinien odpowiadać na potrzeby rynku i samych studentów. Wszyscy nasi stypendyści z powodzeniem odnajdują się na rynku pracy dzięki temu, że sami inwestowali w uzupełnianie swojej wiedzy zwłaszcza o aspekty praktyczne, których niestety nie znajdują na uczelniach.

Wydatki na szkolnictwo wyższe są dla państwa inwestycją. Wprowadzenie rozwiązań proefektywnościowych zmotywowałoby uczelnie do lepszego przygotowywania studentów do potrzeb rynku pracy poprzez m.in. inwestowanie w jakość kształcenia specjalistów potrzebnych gospodarce. W polskim szkolnictwie wyższym już teraz jest wiele pomysłów, jak kształcić na potrzeby nowoczesnej gospodarki, jednak brakuje bodźców finansowych, aby ten cel osiągnąć.

Raport


data ostatniej modyfikacji: 2022-03-01 07:47:27
Komentarze
 
Polityka Prywatności