Żak na wygnaniu - czyli student w wielkim mieście

Jeśli zdecydowałeś się na studia w obcym mieście, musisz być świadom trudów jakie cię czekają. Bądź też świadom przyjemności jakie cię czekają. Oto kilka praktycznych rad, które pomogą ci przetrwać na wygnaniu.

Lokum

Zanim zacznie się rok akademicki musisz rozejrzeć się za jakimś lokum. Jest kilka możliwości.

akademik- To z pewnością rozwiązanie dla osób towarzyskich. Jeśli zamieszkasz w akademiku nie ominie Cię żadna imprezka. Szybko poznasz nowych ludzi i przystosujesz do nowej sytuacji na uczelni. Niestety, rzadko też znajdziesz chwilę dla siebie. Kilkuosobowe pokoje, wspólne łazienki i cienkie ściany skutecznie eliminują z akademikowego życia resztki intymności.

stancja- czyli pokój wynajmowany w mieszkaniu rodziny lub samotnej osoby. To bardzo tanie rozwiązanie. Znika problem z dzikimi imprezowiczami krążącymi po korytarzach w poszukiwaniu nowych ofiar. Znika i to na dobre. To, że sam nie możesz w nowym lokum zorganizować żadnej bibki to chyba jasne. Masz szczęście, jeśli właściciele mieszkania w ogóle tolerują jakiekolwiek odwiedziny. Mocno prawdopodobne, że gospodarze będą próbowali zastąpić ci rodzinę. Zatroszczą się o ciebie jak nikt na świecie ("wstawaj już 7, owsianka stygnie") i stworzą ciepłą atmosferę rodzinnego ogniska ("a o której to się wczoraj wróciło").

mieszkanie studenckie-to rozwiązanie niemal idealne. Mieszkanie wynajmujemy wraz z grupa przyjaciół. Jeśli każdy ma swój pokój, zachowasz swoją prywatność, a z drugiej strony zawsze w pobliżu będzie ktoś z kim można pogadać lub zjeść kolację.

Jeśli okres ku temu sprzyja, możecie zorganizować wspólną imprezę. Niestety mieszkania studenckie rzadko kiedy są tolerowane przez innych mieszkańców bloku czy kamienicy. Z tego względu w pewnych sytuacjach trzeba brać pod uwagę wizytę Straży Miejskiej.


Pora karmienia

Kolejna zmiana jaka cię czeka po przeprowadzce do obcego miasta, to odcięcie od maminych obiadków. Teraz sam musisz zdobywać pożywienie. Czym najczęściej żywią się studenci na wygnaniu? Czytaj niżej.

ugotuj coś- pozornie najbardziej oczywista opcja, wymaga jednak dobrze wyposażonej kuchni. Przydadzą się garnki i inne akcesoria kuchenne. Jeśli do wspólnego gotowania zaprosisz znajomych, może się okazać, że nawet tak prozaiczna czynność okaże się świetną zabawą. Jeśli jednak nie gotujesz tylko dla siebie uważaj! Inni mogą niedocenić twych kulinarnych zdolności.

bary mleczne- to najtańszy sposób na żywienie się poza domem. Wielbiciele filmu "Miś" z pewnością poczują się doskonale w peerelowskich klimatach. Cerata na stole i aluminiowe łyżki to obowiązkowe elementy każdego mleczniaka. Duży wybór dań mącznych, zup i surówek zrekompensuje brak szykownego wystroju.

bary orientalne- wschodnie potrawy zyskały sobie grono wiernych wyznawców szczególnie wśród studentów. Stosunkowo niska cena, duże porcje przyciągają "osieroconych" kulinarnie żaków. Poza ty, jadanie w barach orientalnych uczy życia w wielokulturowym społeczeństwie.

d) stołówki uczelniane- po zlikwidowaniu dopłat ze strony uczelni, już nie tak tanio jak kiedyś, ale ceny pozostają niewygórowane. Zaletą jest bliskość uczelni.


Po godzinach

Czymże byłoby życie studenckie bez imprezowania. Zabawa to coś, co raczej cię nie ominie w ciągu tych 5 lat wytężonej pracy i znoju.

Gdy przychodzi piątek stajecie przed straszliwym dylematem. Gdzie dzisiaj?

Duże miasta wiele oferują wielbicielom nocnego życia. Oprócz przesławnych klubów studenckich, ciekawą propozycją są także klubokawiarnie, kluby i dyskoteki ,w których co prawda nie dostaniesz zniżki po okazaniu legitymacji studenckiej, ale zabawa gwarantowana.

Serca studentów i studentek od dawien dawna cieszą również prywatki, zwane ostatnio "domówkami" lub z angielska (modnie) "homingiem". Trzeba tylko wyznaczyć gospodarza i impreza może trwać, aż do przyjazdu straży miejskiej (patrz wyżej).

 
Polityka Prywatności