Znajdź nas na    

Prof. Skudrzyk: w środowisku akademickim brakuje radości

W środowisku akademickim brakuje radości wynikającej np. ze wspólnego poznawania przestrzeni kulturowych, niepokoi natomiast zjawisko zatajania przez naukowców swoich poglądów - wskazuje prof. Piotr Skudrzyk z Uniwersytetu Śląskiego.

Naukowiec odniósł pojęcie śmieszności do pracy akademickiej z dwóch perspektyw. W przedstawionym przezeń ujęciu negatywnym śmieszność może oznaczać brak wartości, co prowadziłoby do wniosku, że praca akademicka jest zajęciem bezwartościowym. W ujęciu pozytywnym - śmiech jest czymś zdrowym, budującym, prawdziwym, sympatycznym.

"Najsympatyczniejszą rzeczą w pracy akademickiej jest poczucie wielkiej i nieograniczonej przestrzeni kulturowej, gamy barw, postaw, wartości, świetnych myśli, nastrojów i czynów. W dobrym towarzystwie to co dobre, jeszcze poszerza swój wymiar. Po to jesteśmy w akademickiej universitas, żeby znaleźć sobie dobre towarzystwo" - mówił naukowiec.

W jego opinii, wynikającej z tego radości jest w pracy akademickiej za mało. Smutek zaś budzi skala nieprawdy w wypowiedziach naukowych, których istotą powinno być właśnie dążenie do prawdy. Nieprawda akademicka jest przy tym bardzo subtelna - nie dotyczy opisu rzeczywistości zewnętrznej, jest raczej przemilczeniem wewnętrznych przemyśleń naukowców.

Akademiccy humaniści - mówił filozof - traktują swoje myśli i odczucia jako zjawisko prywatne, niegodne upublicznienia. Choć trzeba pamiętać, że poglądy o prawdziwości czegoś są sprawą delikatną - łatwo tu za coś dostać po głowie lub się ośmieszyć - umiejętność przedstawiania prawdy wewnętrznej jest, zdaniem prof. Skudrzyka, naukowcowi niezbędna.

Mówiąc o sferze dydaktycznej, prof. Skudrzyk za najsmutniejsze zjawisko uznał wypieranie jakości przez ilość, tak u studentów jak i nauczycieli. Argumentował m.in., że liczne grupy ćwiczeniowe i wykładowe, nagromadzenie zajęć czy duża liczba prac dyplomowych przypadających na jednego opiekuna - oznaczają małą liczbę osiągnięć wartościowych.

Choć zdaniem prof. Skudrzyka, niedobory finansowe u nauczycieli akademickich rodzące dużą liczbę nadgodzin i podejmowanych etatów, skutkują małą ilością czasu na "głębię". Na ogół nauczyciele i niektórzy studenci starają się z ową "głębią" nie tracić kontaktu. Z innej jednak perspektywy studenci, w jego opinii, dużą część spędzanego na uczelniach czasu marnują.

"W tych przedstawionych tu obrazach praca ludzi środowiska akademickiego jest gorzko śmieszna. Dobry humor musi być czymś silnym, musi rozwijać się mimo rzeczy gorzkich w otoczeniu. Najważniejszy jest tu obraz pracy akademickiej jako wspólnego poznawania i przeżywania przestrzeni kulturowych. O taką śmieszność środowiska akademickiego chodzi - by była to praca budząca uśmiech wiary w życie" - podkreślił filozof.

Choć śmiech - jak mówił - ma w sobie dużo prawdy, a prawdę w przeciwieństwie do kłamstwa cechuje prostota, komizm polega zwykle na pewnej złożoności. "Śmieszne bywa przerysowanie cech pozwalające na wyobrażenie sobie czegoś więcej, niż w rzeczywistości. Widocznie poprzez przerysowanie, czyli jakąś odległość od prawdy, prawda może być bardziej widoczna" - wskazał.

"Mój przyjaciel-poeta przypomniał mi ostatnio myśl: Kłamać czy mówić prawdę? - Uśmiechać się. Uśmiech jest czymś ponad prawdą i fałszem. Faktycznie rozróżnienie prawdy od fałszu jest często niemożliwe. (...) Nasza nadzieja na dotarcie do prawdy tonie w odmętach komplikacji" - mówił filozof.

Prof. Skudrzyk zaznaczył z uśmiechem, że uśmiech jawi mu się jako podana przez naturę deska ratunku. "Jest bardziej osiągalny od prawdy, a więc jest pojęciem ważniejszym. Dążenie do uśmiechu jest zatem w życiu czymś poważniejszym, niż dążenie do nieosiągalnej prawdy" - dodał.(PAP)

ostatnia aktualizacja: 2008-10-23
« powrót
Komentarze
Pomysły na studia dla maturzystów - ostatnio dodane artykuły
Polityka Prywatności