Zapłacisz za dłuższe studia
Zmiany w prawie o szkolnictwie wyższym spowodowały, że osoby, które zechcą zmienić kierunek na dziennych studiach w uczelniach publicznych będą musiały liczyć się z kosztami.
Szef Polskiej Agencji Akredytacyjnej, Marek Rocki podkreśla, że budżet zapłaci tylko za sześć semestrów nauki na studiach licencjackich i cztery na magisterskich oraz dziesięć semestrów na jednolitych magisterskich.
Wobec tego, jeżeli ktoś nie zaliczy któregoś roku studiów dziennych lub zmieni kierunek, to za ostatnie semestry nauki będzie musiał zapłacić.
Powtarzanie roku szacuje się na koszt rzędu 1-6 tys. zł.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka podkreśla, że takie działanie zlikwiduje wiecznych studentów, którzy co roku zaczynają nowe kierunki oraz poprawi dostępność do bezpłatnych studiów.
A szefowa Parlamentu Studentów RP Dominika Kita ocenia, że opłaty zmotywują kandydatów do podejmowania rozsądnych decyzji o wyborze kierunku.
Studenci nie kryją swojego zaskoczenia.
"Nikt nas nie poinformował, że za zmianę kierunku będzie trzeba zapłacić. Myślałam, że koszty poniosą tylko osoby studiujące na dwóch kierunkach jednocześnie" – mówi studentka jednej ze stołecznych uczelni.
Zmiany szczególnie uderzą w osoby, które będą rozczarowane poziomem nauki, jaki świadczy uczelnia lub te, które uznają, że po skończeniu danego kierunku nie znajdą pracy i zamiast dołączyć do rzeszy bezrobotnych absolwentów prawa czy politologii stwierdzą, że lepiej zmienić studia np. na inżynierskie. (PAP)
ostatnia zmiana: 2012-01-05