Minister Barbara Kudrycka uważa, że uczelnie muszą zdecydować, czy chcą skupić się na prowadzeniu elitarnych badań na wysokim poziomie, czy na kształceniu zawodowym. Minister podkreśliła, że ważny dla polskiej nauki staje się podział na uczelnie badawcze oraz zawodowe.
"Rozróżnienie to wpisane jest w obowiązujące prawo" - zaznaczyła minister. Aby spośród uczelni - zarówno publicznych, jak i niepublicznych - wyłaniały się uczelnie badawcze i zawodowe, ministerstwo zaczęło już prowadzić odpowiednią politykę finansową.
Przykładem podanym przez minister jest m.in stosowanie dotacji projakościowych dla najlepszych jednostek oraz planowane zmiany w algorytmie przyznawania dotacji podstawowej. Obecnie wysokość dotacji otrzymywana przez poszczególne uczelnie zależy głównie od tego, ilu kształci się na niej studentów w trybie stacjonarnym. Ministerstwo chce zmienić algorytm i w większym stopniu uzależnić wysokość dotacji od liczby profesorów, zdobytych grantów i prowadzonych badań.
"Uczelnie muszą dokonać rewizji własnej misji i celów, i same zdecydować, czy chcą być rozliczane z osiągnięć naukowych - mierząc się ze światową elitą w nauce - czy raczej wolą kształcić praktycznie, a więc tak, by absolwenci, dzięki praktycznym umiejętnościom, stanowili bezpośrednią wartość dla pracodawców" - zaznaczyła minister.
Profesor Kudrycka uważa, że uczelnie, które skierują się w stronę badawczą powinny ograniczać liczbę studentów, a z kandydatów wybierać jedynie tych najlepszych. Pracujący na takich uczelniach naukowcy powinni mieć tylko jeden etat, a badania powinny być tak zorganizowane, by studenci mieli możliwość brania w nich udziału.
Jeśli chodzi o uczelnie o profilu zawodowym, nastawionym na praktykę ważnym aspektem jest zatrudnianie pracodawców i praktyków.
Zdaniem Kudryckiej, jeśli uczelnie spełnią te oczekiwania, ziści się marzenie o kształceniu zarówno elitarnym, jak i egalitarnym. Podział na uczelnie badawcze i zawodowe pozwoli również wyrwać się z podziału na uczelnie publiczne i prywatne.
poleca:
