Znajdź nas na    

Fuzja prywatnych uczelni

W dobie kryzysu i niżu demograficznego łączenie się prywatnych uczelni zwiększa ich atrakcyjność - mówi rektor Uczelni Vistula, Krzysztof Rybiński. Do jego uczelni przyłączyło się ostatnio pięć innych.

Fuzją w sumie zostało objętych sześć szkół z Warszawy i Łodzi. Są to: Uczelnia Vistula w Warszawie, Akademia Finansów w Warszawie, Wyższa Szkoła Hotelarstwa Gastronomii i Turystyki w Warszawie, Wyższa Szkoła Turystyki i Rekreacji im. M. Orłowicza w Warszawie, Wyższa Szkoła Turystyki i Hotelarstwa w Łodzi oraz Europejska Akademia Sztuk.

Z połączenia tych szkół powstały trzy ośrodki: szkoła wyższa o profilu finansowo-biznesowym, kolejna o profilu hotelarsko-turystyczno-gastronomicznym oraz Europejska Akademia Sztuk. Wszystkie działają pod szyldem Grupy Szkół Wyższych Vistula i kształcą 5,5 tys. studentów w 60 specjalizacjach, na stopniu licencjackim, magisterskim i doktoranckim.

W całej grupie wprowadzany jest w życie nowy model kształcenia - studenci już na studiach są oswajani ze światem biznesu, zatem gdy opuszczają uczelnię wychodzą z dużym kapitałem wiedzy. Jest to zasługą programu współpracy edukacji z biznesem, tzw. cooperative education. W ramach programu studenci odbywają staże w firmach, gdzie później najlepsi mogą dostać pracę.

"Zakładamy też, że w 2015 r. ponad połowa prac dyplomowych na uczelni będzie realizowana w postaci projektów dla biznesu. Każda specjalność, jaką prowadzimy, będzie miała opiekuna korporacyjnego. Firma, z którą współpracujemy, będzie u nas zamawiała badania, które zrealizują studenci" - tłumaczy rektor. Grupa Vistula współpracuje na tej zasadzie z 40 firmami.

Połączenie uczelni ma być sposobem na oparcie się skutkom niżu demograficznego, ale także ma umocnić pozycję Uczelni Vistula wśród innych szkół wyższych oraz zwiększyć atrakcyjność oferty o oczach studentów. "Studenci zyskują dostęp do większej liczby profesorów, lepszej dydaktyki, do bardziej zróżnicowanych zajęć, prowadzonych na wyższym poziomie" - mówi rektor Uczelni Vistula.

Z łączenia uczelni płyną również korzyści finansowe - oszczędności związane z centralizacją obsługi administracyjnej uczelni. "Administracja pochłania zwykle do 30 proc. kosztów uczelni wyższych" - zauważa kanclerz Vistuli, Arif Erkol. - Po połączeniu dwóch lub więcej uczelni mamy jeden dziekanat zamiast kilku, jeden dział rekrutacji, planowania, PR i marketingu. Oszczędzone środki można wykorzystać na dydaktykę, badania itp".

Jak widać, te uczelnie nie muszą bać się napływającego niżu demograficznego, które będą wprowadzać w życie podobne pomysły i przedstawiać studentom coraz atrakcyjniejsze oferty studiów. (PAP)

opublikowano: 2012-10-26
Komentarze
Pomysły na studia dla maturzystów - ostatnio dodane artykuły
Polityka Prywatności