W przyszłorocznym budżecie znajdzie się dodatkowy miliard złotych na naukę i szkolnictwo wyższe. To wypełnienie obietnicy, że za głęboką systemową reformą, jaką jest Konstytucja dla Nauki, pójdą dodatkowe środki finansowe.
Jarosław Gowin podkreślał podczas Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie, że stałe zwiększenie wydatków na naukę i szkolnictwo wyższe powinno być jedną z najważniejszych kwestii, bez której wdrażanie Konstytucji dla Nauki (KDN) się nie powiedzie. - Od początku powtarzałem, że reforma musi iść w parze ze zwiększeniem nakładów na naukę i że dołożę wszelkich wysiłków, aby tak się stało - podkreślał wicepremier Gowin. - Chcemy przekonać Polaków, że warto inwestować w naukę i szkolnictwo wyższe. Bez wzmocnienia uczelni i badań nie ma mowy o dalszym rozwoju naszego kraju - dodał.
Jak usprawnić wydatkowanie?
Jednak zwiększenie finansowania polskiej nauki i szkolnictwa wyższego to nie wszystko. Aby pieniądze publiczne były lepiej wydawane, konieczne jest uelastycznienie gospodarek finansowych poszczególnych uczelni. W tej chwili mogą one otrzymywać nawet kilkadziesiąt różnych strumieni finansowania, co sprawia, że każda złotówka jest znaczona. Musi być zatem wydana zgodnie z jej ściśle określonym przeznaczeniem. I tak na przykład z dotacji statutowej uczelnia może finansować wynagrodzenia pracownika naukowego, ale już pracownik naukowo-dydaktyczny musi być opłacany z innej części budżetu. Żeby zwalczyć ten biurokratyczny absurd, nowa ustawa wprowadza istotne uproszczenia.
Konstytucja dla Nauki zintegruje strumienie (od wejścia w życie ustawy będzie funkcjonowało mniej niż dziesięć strumieni finansowania) i da uczelniom więcej elastyczności w decydowaniu o swoich wydatkach. Tym samym umacniając ich autonomię.