Studiuj zagranicą

Mija właśnie rok od naszego członkostwa w UE. Kto najbardziej zyskał? Śmiem twierdzić, że młodzież. Jednym z niewątpliwych atutów jest praktycznie całkowita wolność na rynku edukacyjnym. Chcesz studiować w Zjednoczonym Królestwie? Proszę bardzo! Masz fantazję studiować na Łotwie? Uczelnie stoją otworem!

Ale czy warto?

Wraca normalność - tak jak nasi przodkowie w czasach renesansu i baroku (tacy jak chociażby Jan Kochanowski) możemy dziś swobodnie studiować i w Rzymie i w Paryżu i w Londynie. I wszędzie tam traktować nas mają na równi z miejscowymi studentami. Możliwość swobodnego studiowania zagranicznie zwalnia nas z analizy życiowej opłacalności takiego przedsięwzięcia. Przecież także u nas w kraju istnieje rozwinięty system szkolnictwa wyższego. Przecież szkoły publiczne i prywatne starają się nadążać za wyzwaniami współczesnej gospodarki. Czy jest więc sens podejmować trud wyjazdu, wiążącego się ze zmianą środowiska, znalezieniem funduszy, "poradzeniem" sobie w obcym kraju?

Studia zagranicą wybronią się z łatwością wobec takiej argumentacji. Zyski z edukacyjnego wyjazdu są ogromne. I bynajmniej nie chodzi tu o przekaz "Uciekajcie stąd, bo tu niema przyszłości"(zauważmy, że młodzi europejscy absolwenci mają podobne do naszych kłopoty ze znalezieniem pracy). Studiowanie poza ojczyzną ma po prostu obiektywną wartość, istotną dla Polaka, Niemca czy Francuza.

Plusy zagranicznej edukacji:

- Elastyczność życiowa - bez wątpienia "zagraniczny" student uzyskuje coś takiego. Łatwej podejmuje odważne decyzje, nie boi się biurokracji i związanych z nią formalności, zna sposoby walki o swoje prawa oraz potrafi dostosować się do zmieniających się warunków życia - to wszystko w "dorosłej" przyszłości okaże się niezmiernie cenne.

- Język - na wszelkich kursach nauczysz się tylko technicznych zasad języka. Problem rzeczywistego komunikowania się w danym języku, umiejętność konwersacji, dostrzegania niuansów i podtekstów - to wszystko można zdobyć obcując na co dzień z "żywym" językiem. Trudne zasady, regułki, schematy i wyjątki, których przez lata nie mogliśmy się nauczyć nagle, zupełnie przez przypadek stają się oczywiste.

- Poznanie nowej kultury, społeczeństwa, cywilizacji - w nowej wspólnej Europie jest i będzie to olbrzymia wartość. W chwili, gdy umiejętność współpracy, zrozumienia kompromisu staje się nieodzowna do skutecznego działania, dogłębne poznanie tego "jak myślą" Włosi, Hiszpanie czy Czesi, staje się nie do przecenienia. Warto zauważyć, że studiując zagranicą żyjemy najczęściej w "międzynarodowych komunach" - wszyscy studenci obcokrajowcy trzymają się razem, wymieniając się swoimi doświadczeniami i poglądami.

- Szanse na rynku pracy - takich właśnie "otwartych umysłów" poszukują wszystkie wielkie międzynarodowe korporacje a także zupełnie małe firmy, które konkurują na europejskim rynku. Charakterystyczne jest również i to, że Irlandczyk otwierający filię swojej firmy w Polsce wybierze pewnie kogoś kto zna Irlandię i Irlandczyków, bo taką osobą łatwej się przecież dogada.

- Samodzielność - last but not least. Zagraniczne studia są bowiem również dowodem niezależności i asertywności, bo nawet najlepiej zorganizowana wyprawa po dyplom przynosi mnóstwo nieoczekiwanych sytuacji, w których musimy improwizować, działać dynamicznie i skutecznie.

Więc jedźmy, studiujmy!

Fakt, rozpoczęcie edukacji zagranicą wymaga trochę zachodu, ale ten wysiłek zwróci się z procentem. Po naszym wejściu do Unii Europejskiej wiele przeszkód natury administracyjnej zniknęło. We wszystkich krajach Unii minimalnym warunkiem przyjęcia na studia jest świadectwo ukończenia szkoły średniej drugiego stopnia, czyli "po ludzku" posiadanie naszej matury. Drugim istotnym wymogiem jest oczywiście znajomość języka, w jakim mają odbywać się zajęcia na uczelni. Jest to z reguły język urzędowy kraju, w którym znajduje się uczelnia lub język angielski. Kompetencje językowe muszą być potwierdzone odpowiednim dla danego języka certyfikatem.

Informacji o możliwościach studiów i zasadach naboru i studiowania najlepiej szukać w placówkach dyplomatycznych danego kraju lub bezpośrednio w interesującej nas uczelni (Niech żyje Internet!). W Europie w zasadzie nie ma egzaminów wstępnych (poza uczelniami medycznymi, artystycznymi i, w niektórych krajach, technicznymi), jeśli masz maturę i znasz język to możesz zacząć studiować. Jeśli się nie nadajesz….dadzą ci o tym do zrozumienia oceny po pierwszej sesji.

O zagranicznych studiach warto pomyśleć dużo wcześniej niż myślimy o tych polskich. Jest przecież kilka rzeczy, które należy bezwzględnie załatwić. Transport, lokum to oczywistość. Dla polskich studentów istotne są przede wszystkim kwestie finansowe. Całkowicie bezpłatne szkolnictwo wyższe istnieje w zasadzie tylko w Grecji i Danii. W innych krajach szczycących się bezpłatnym szkolnictwem wyższym istnieją jednak jakieś opłaty. Przykłady? W Szwecji musimy opłacić obowiązkową składkę na rzecz organizacji studenckich, podobnie jest w Niemczech (kilkadziesiąt euro), natomiast we Francji i Belgii opłatą obowiązkową jest wpisowe na studia (kilkaset euro). W wielu krajach niestety trzeba płacić np. w Wielkiej Brytanii. Oczywiście powyższe kwestie dotyczą szkolnictwa publicznego, w szkołach prywatnych trzeba przygotować się na czesne.

Opłaty za studia w Europie, przejdź »

Warto więc rozglądnąć się za wszelkimi programami pomocowymi (polecamy stronę www.buwiwm.edu.pl). Polskim studentom przysługują identyczne z miejscowymi żakami stypendia i inne formy pomocy materialnej. "Stypy" naukowe i socjalne, zapomogi, pożyczki itd. to wszystko jest teraz na wyciągnięcie ręki. O ile zdobycie stypendium naukowego jest często niezmiernie trudne, o tyle Polski student, legitymujący się zwykle niskimi dochodami, bez problemu otrzyma pomoc socjalną. Pamiętać należy również, że w niektórych krajach państwo, pomaga wszystkim studiującym - np. w Finlandii, każdy student dostaje z budżetu publicznego kilkaset euro miesięcznie.

Jeśli dodać jeszcze, że student może legalnie pracować wydaje się, że problemy z dopięciem budżetu na zagraniczną edukację zaczynają znikać. Podejmując się tradycyjnych studenckich prac - kelner, "zmywak", opiekun do dzieci, zaradna osoba może dorzucić do swego portfela kilkaset euro miesięcznie.

Dziś edukacyjny świat stoi przed nami otworem. Tę szansę na dokładne poznanie innego życia, kultury i języka, szansę na lepszą pozycję na rynku pracy po ewentualnym powrocie, tę właśnie szansę chyba warto wykorzystać? Dla wszystkich zainteresowanych szczerze dodam: Europa to nie tylko Francja, Niemcy czy Wielka Brytania. W zagranicznych studiach warto być odważnym i oryginalnym. Studia w Estonii czy Słowenii mogą okazać się strzałem w dziesiątkę - to wszak ta "nowa Europa" jest najbardziej dynamicznie rozwijającym się fragmentem naszego kontynentu.

Na stronie Studia w Europie jest dość dużo informacji na ten temat, przejdź »

Studia w Azji - Malezja » artykuł o  studiowaniu w samym sercu Azji Południowo-Wschodniej
 
Polityka Prywatności