Według prognoz specjalistów, liczba studentów spadnie w najbliższym czasie o jedną trzecią. Jest to wynikiem niżu demograficznego, który wkracza do szkół wyższych. To niepokojąca sytuacja, szczególnie dla uczelni prywatnych - może zagrozić ich istnieniu.
W 2020 roku liczba studentów spadnie do 1,2 mln. Będzie ich więc tylu, ilu dziś kształci się tylko na uczelniach publicznych. Co to oznacza? Dla wszystkich, którzy wybierają się na studia znajdzie się miejsca na uczelniach państwowych, a szkoły prywatne staną się niepotrzebne.
Analizując sytuację, już dziś szkoły wyższe szukają sposobu na przetrwanie. Poszukują kandydatów na studia za granicami naszego kraju, starają się ściągnąć studentów zagranicznych: z Ukrainy i Białorusi, występują o granty naukowe i robią wszystko, by wzmocnić prestiż uczelni.
Inne szkoły z kolei zachęcają przyszłych studentów obniżeniem czesnego lub wymagań egzaminacyjnych. Takie metody jednak, nieuchronnie wiążą się z obniżeniem jakości kształcenia.
Problem dotyczy głównie szkół w
województwach śląskim, małopolskim, podkarpackim, podlaskim, lubuskim,
wielkopolskim, zachodniopomorskim, dolnośląskim, opolskim i
warmińsko-mazurskim. (edustacja.pl)