Podczas 22. letniej szkoły języka, literatury i kultury polskiej w Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie wybrano Cudzoziemskiego Mistrza Języka Polskiego. Tytuł ten przypadł Joannie Klimszy z Czech - popełniła ona najmniej błędów w dyktandzie, które pisało ponad 150 obcokrajowców.
"Kiedy na murawę wbiegł potężny Nowogwinejczyk ze zniczem, londyńczycy wstali z miejsc i podniosła się wrzawa. W londyńskiej mżawce na stadion wszedł pochód rozpoczynający XXX Letnie Igrzyska Olimpijskie.
W oczy rzucały się wielobarwne nowo uszyte stroje: czerwono-białe, jaskrawożółte, ciemnopurpurowe, zielonkawopomarańczowe (zielonkawo-pomarańczowe) złociście połyskujące w słońcu. W pochodzie szli wioślarze i żeglarze, a kolarze nieśli rowery na mosiężnych stelażach. Kolejne godziny i dni zajęły różne konkurencje. Publiczność musiała się przemieszczać, gdyż tory kolarskie znajdowały się na obrzeżach metropolii. Na głównej zaś arenie wszystkich ekscytował rzut młotem. W finale dwudziestosiedmioipółletni młociarz się zawahał, potem zamachnął i młot poszybował hen, hen na sześćdziesiąty trzeci metr. Na podmiejskich boiskach piłka plażowa konkurowała z nożną. Chińscy szczypiorniści dostrzegli swoją szansę na awans i strzelali bramkę za bramką. Hokej na trawie, pięciobój nowoczesny i podnoszenie ciężarów zgromadziły niezmierzone rzesze rozentuzjazmowanych kibiców.
A ja jeżdżę na łyżwach! Ale marzę o letnich igrzyskach. Zimę spędzam, śpiąc jak niedźwiedź. Czy można by pogodzić moje marzenia z rzeczywistością? Czyż byłyby to tylko mrzonki? Czy niezgoda władz olimpijskich pogrąży mnie w bezbrzeżnym smutku, wpadnę w otchłań rozpaczy, czy jednak kiedyś szczęście rozsłoneczni moją sportową duszę?".
Zajęcia w ramach letniej szkoły potrwają do 25 sierpnia. Bierze w niej udział ponad 150 studentów z 27 krajów (nawet tak odległych, jak Chiny, Japonia, Uzbekistan czy Kanada). (PAP)