Prawo powinno być nauczane na 5-letnich studiach magisterskich. Studiowanie w systemie 3+2 na kierunkach prawniczych nie zdało egzaminu. Absolwent np. polonistyki, który później szedł na studia prawnicze nie miał możliwości dostania się na aplikację - powiedziała wiceminister nauki Daria Lipińska-Nałęcz.
Proces boloński został zapoczątkowany w czerwcu 1999 r., kiedy 29 ministrów odpowiedzialnych za szkolnictwo wyższe podpisało tzw. deklarację bolońską. Polska deklarację przyjęła w lipcu 2005 roku. Proces miał na celu podniesienia prestiżu uczelni europejskich w porównaniu z uczelniami amerykańskimi, przyjęcie systemu porównywalnych stopni i tytułów akademickich. Wskutek zmian w ramach systemu bolońskiego wprowadzono w Polsce m.in. dwustopniowy system studiowania. Uzyskanie tytułu magistra było możliwe po odbyciu trzyletnich studiów licencjackich czy inżynierskich i dwuletnich studiów magisterskich (3+2).
"Przeprowadzona reforma systemu szkolnictwa wyższego dała możliwość m.in. prowadzenia studiów prawniczych w systemie bolońskim. Oznaczało to, że od 1 października 2012 roku prawo - tak jak matematyka czy ekonomia - mogły być prowadzone w systemie 3+2. Znowelizowana ustawa prawo o szkolnictwie wyższym powróciła jednak do pierwotnej formy jednolitych studiów magisterskich na wydziałach prawa. Ta epizodyczna możliwość spowodowała jednak, że wielu studentów pyta czy jest szansa na powrót do systemu 3+2 w przypadku studiów prawniczych" - mówił podczas posiedzenia plenarnego Sejmu poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Łopata.
Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Daria Lipińska-Nałęcz wyjaśniła, że praktyka, opinia środowiska prawniczego, izb prawniczych, dziekanów wydziałów prawa pokazały, że system 3+2 w przypadku zawodów prawniczych nie zdał egzaminu. "Podczas studiów w systemie bolońskim na pierwszym stopniu studiów licencjackich praktycznie zdobywa się całą wiedzę, natomiast studia magisterskie służą specjalizacji. Jeżeli ktoś kończył inne studia np. polonistykę, a później szedł na studia prawnicze w gruncie rzeczy nie miał możliwości dostania się na żadną z aplikacji" - powiedziała wiceminister nauki. "Nie uważamy, by należało wrócić do systemu 3+2 w przypadku studiów prawniczych, aczkolwiek myślimy nad reformą studiów" - dodała.
W 2014 roku MNiSW przyjęło więc inne rozwiązanie, przywracając jednolite - pięcioletnie - studia z prawa. Umożliwiło ono jednak prowadzenie studiów specjalistycznych drugiego stopnia w różnych gałęziach prawa. "Uczelnie tworzą takie kierunki jak prawo finansowe, międzynarodowe, gospodarcze. Jeżeli ktoś kończy inne studia, a potem chce uzupełnić swoją wiedzę w zakresie prawa z danej dziedziny, to może" - podkreśliła Lipińska-Nałęcz.
Poseł Łopata zwrócił uwagę, że jedynie trzy uczelnie podjęły system kształcenia prawa w systemie 3+2, a nadzór przeprowadziły tylko w jednym roku akademickim.
"41 osób podjęło studia pierwszego stopnia i one mogą je kontynuować na jednolitych studiach magisterskich. To dzieje się decyzją dziekana w oparciu o uznanie efektów kształcenia. Jest też 1600 osób, które podjęły te studia na drugim stopniu. One mają o tyle gorzej, że będą musiały uzupełnić wiedzę, jeśli chciałyby stanąć do egzaminu na aplikację. Jednak ograniczeń formalnych tutaj nie ma" - podkreśliła Lipińska-Nałęcz.