Znajdź nas na
Złe skutki braku matury z matematyki
Brak obowiązkowej matury z matematyki spowodował, że nie ma w Polsce kandydatów na techniczne i ścisłe kierunki studiów - uważa minister edukacji narodowej Katarzyna Hall.
Hall spotkała się w piątek w Warszawie z dyrektorami szkół na debacie poświęconej zmianom w zasadach i organizacji matur. Jednym
z tematów było przywrócenie obowiązkowego egzaminu dojrzałości z
matematyki w 2010 r. Hall powiedziała, że pochwala tę decyzję.
"Matematyka jako przedmiot obowiązkowy na maturze wprowadzono już
jakiś czas temu. To zacznie obowiązywać w 2010 r. Chcemy utrzymać
to co jest już w prawie. Ja akurat uważam to za sensowny kierunek"
- powiedziała Hall.
Jak dodała, matematyka przydaje się nie tylko osobom, które chcą
po maturze zdobyć techniczne lub ścisłe wykształcenie.
"Myślę, że w tym zakresie podstawowym - a taki będzie obowiązywał
- matematyka uczy bardzo wielu rzeczy. Kształci precyzję myślenia,
precyzję wypowiedzi. Uczy logiki następstwa zdarzeń, umiejętności
czytania wykresów i statystyk, umiejętności radzenia sobie w
takiej rzeczywistości, jaką jest np. płacenie podatków. Matematyka
daje różne, całkiem praktyczne umiejętności. Przecież domy są ponumerowane przy ulicy. To jest wszystko matematyka. Trzeba umieć
się odnajdować w świecie liczb. Mierzymy ile tapety potrzebujemy
sobie kupić, ile wykładziny dywanowej. Jak zaplanować uszycie
firanek. To też jest matematyka" - tłumaczyła minister.
Obowiązkowy egzamin dojrzałości z matematyki budzi zastrzeżenia
niektórych nauczycieli.
Zdaniem dyrektora Liceum
Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Tarnobrzegu, Dariusza
Bożka, to niepotrzebnie utrudni zdanie matury osobom, które nie
mają uzdolnień matematycznych. Matematyka na maturze może sprawiać duże problemy naszym
uczniom. (...) Jakoś nie zauważyłem, żeby matematyka była aż tak
niezbędna do życia. Przebieg zmienności funkcji nie przydaje mi
się. (...) Jestem za tym, żeby zachować rozsądek i pewien złoty
środek. Jeżeli ktoś jest świetny z matematyki, jeżeli to czuje, to
niech zdaje matematykę. Jeśli ktoś jest świetny w przedmiotach typowo humanistycznych, dajmy mu szansę, nie niszczmy go. Możemy go
matematyką zniszczyć w szkole. To niestety się często udaje" -
mówił Bożek.
Z kolei wprowadzenie obowiązkowej matematyki na maturze popiera
dyrektor LXVII Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Nowaka-
Jeziorańskiego w Warszawie Krzysztof Mirowski.
Jak argumentował, to że ktoś jest humanistą nie usprawiedliwia matematycznej ignorancji. Przypomniał, że przyszłym inżynierom,
którzy nie lubią czytać np. prozy Żeromskiego, albo wierszy, mówi
się, że są Polakami i że ich wykształcenie ogólne obejmuje
znajomość literatury polskiej. Działać to powinno, jego zdaniem,
również w drugą stronę.
"Humanista, który uważa, że nie musi umieć dodawać ułamków, nie
zasługuje na miano osoby posiadającej wykształcenie ogólne na
poziomie średnim" - powiedział Mirowski.
Dodał, że gdyby przeciętna wiedza matematyczna była w
społeczeństwie na wyższym poziomie, być może byłoby mniej osób
oszukanych lub zawiedzionych np. przy braniu kredytów, ponieważ
więcej osób potrafiłoby obliczyć prawidłowo oprocentowanie pożyczki.
MEN, oprócz podtrzymania decyzji o wprowadzeniu matematyki na
maturze, planuje także własne zmiany w organizacji egzaminów
dojrzałości.
Hall podtrzymała zapowiadaną wcześniej propozycję,
aby każdy uczeń musiał na maturze przystąpić do egzaminu z jednego przedmiotu na poziomie rozszerzonym. Od powodzenia egzaminu nie
będzie zależało zdanie matury.
Docelowo, na maturze wszyscy musieliby obowiązkowo zdać egzaminy
pisemne z polskiego, matematyki i języka obcego. Każdy musiałby
też wybrać inny przedmiot (z całej listy przedmiotów do wyboru ma
maturze, a nie tylko z listy przedmiotów obowiązkowych), z którego
egzamin pisałby na poziomie rozszerzonym. Ale jeśli uczeń oblałby
ten egzamin, i tak otrzymałby świadectwo dojrzałości. Nie wiadomo
jeszcze kiedy proponowana zmiana weszłaby w życie.
Jej celem jest nakierowanie uczniów na wybraną dziedzinę, w
której chcieliby się specjalizować, a później sprawdzić na
egzaminie.
"W ten sposób uczeń będzie mógł wykazać się wiedzą z jednego
przedmiotu na poziomie rozszerzonym" - tłumaczyła Hall.
Chodzi też o umożliwienie uczelniom ocenę absolwentów liceów.
"Matura jest w głównej mierze przepustką na studia. Uczelnie
oczekują solidnego przygotowania w jakiejś dziedzinie
akademickiej. Będzie to wskaźnik rekrutacyjny" - powiedziała
minister. (PAP)
ostatnia zmiana: 2016-09-02