Humaniści przeciw zniesieniu habilitacji
Zniesienie habilitacji, zwłaszcza dla adeptów nauk humanistycznych, prowadziłoby do "groźnej zapaści" - uważają znani polscy humaniści. Grupa 44 profesorów nauk humanistycznych, wśród nich Jan Miodek, Jerzy Bralczyk, Maria Janion, Michał Głowiński, Andrzej Zoll, Janusz Tazbir i Piotr Winczorek, napisała list do premiera z apelem, aby rząd zrezygnował z pomysłu likwidacji stopnia doktora habilitowanego.
"Być może w matematyce, fizyce lub chemii skrócenie drogi awansu
naukowego nie wyrządzi szkody. W tych dziedzinach wiedzy, które
reprezentujemy, czyli w szeroko pojętej humanistyce, taka droga na
skróty prowadzi do groźnej zapaści" - argumentują sygnatariusze
listu.
Jak piszą, w naukach humanistycznych i społecznych wszechstronna
niezbędny jest nie tylko talent, ale też erudycja. Dlatego, ich
zdaniem, naukowiec - humanista potrzebuje długiego czasu, aby
osiągnąć dojrzałość badawczą i dydaktyczną. Jak podkreślają, tego
procesu "nie da się skrócić ministerialnym zarządzeniem ani ustawą".
Według naukowców, pomysł zniesienia habilitacji wychodzi
naprzeciw postulatom najsłabszych uczelni prywatnych i
publicznych. Jeśli zostanie zrealizowany, zniknie, jak piszą,
ostatnia bariera powstrzymująca "degradację polskiej humanistyki i
szkolnictwa wyższego".
Degradacja ta, jak tłumaczą uczeni, postępuje wraz z gwałtownym
wzrostem liczby studentów w Polsce. "Wskutek zbyt hojnego
przyznawania prawa do nadawania stopni naukowych uczelniom słabym
oraz ograniczenia kompetencji kontrolnych Centralnej Komisji
(Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów - PAP) obniżyła się też
jakość magisteriów i doktoratów, a nawet habilitacji" - oceniają
autorzy listu.
Przyznają jednocześnie, że procedura nadawania stopni naukowych
wymaga reformy. Nie może ona jednak, ich zdaniem, polegać na
zniesieniu habilitacji.
Cały pomysł naukowcy porównali do decyzji władz PRL z 1969r,
kiedy "wprowadzono na uczelnie kilkuset docentów bez habilitacji i
dorobku naukowego, za to dyspozycyjnych wobec PZPR".
"Ustrój się zmienił, ale widzimy od lat 19, że nie zniknęła
tendencja do traktowania instytucji, w których powinny się liczyć
wyłącznie kompetencje merytoryczne, jako łupu partii politycznych.
Tendencja ta, niezależnie od woli liderów, ujawnia się
natychmiast, gdy nie powstrzymują jej skuteczne bariery. Nie
chcemy, żeby wydziały humanistyczne najlepszych polskich uczelni
padły łupem jakichkolwiek środowisk politycznych" - napisali
sygnatariusze listu.
O projekcie likwidacji stopnia doktora habilitowanego
poinformowała minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara
Kudrycka. Jej zdaniem, przyspieszy to karierę młodych uczonych ze
znaczącym dorobkiem, ponieważ nie będą oni zmuszeni do pisania
rozprawy habilitacyjnej. Zamiast habilitacji, jak planuje resort
nauki, doktor mógłby uzyskać ocenę swojego dorobku przez
niezależnych ekspertów. Jeśli będzie ona pozytywna, uzyska on
status samodzielnego pracownika naukowego i będzie mógł być
promotorem prac doktorskich. Takiemu doktorowi prezydent będzie
też mógł, na wniosek Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów,
nadać tytuł profesora.
Projekty reformy systemu nauki i szkolnictwa wyższego mają być
tematem zaplanowanego na środę spotkania premiera Donalda Tuska z
przedstawicielami środowisk naukowych i akademickich. (PAP)
ostatnia aktualizacja: 2008-04-14