Uczelnie kuszą dziwnymi kierunkami.
Nowy wydział quantum information miał być hitem oferty na Uniwersytecie Gdańskim. Nikt się jednak nie
zgłosił.
Polskie uczelnie prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej
oryginalnych kierunków, by przyciągnąć studentów. W większości
przypadków to zwykłe chwyty marketingowe polegające na zastąpieniu
studiów o tradycyjnych nazwach atrakcyjnie brzmiącymi
specjalnościami.
Przykładem tego - jak ujawnia "Dziennik" - jest Politechnika
Rzeszowska na wydziale budowy maszyn i lotnictwa używa bardzo
sprytnego chwytu, uruchamiając studia na kierunku kosmonautyki,
który jest "niczym innym jak studiami z zakresu zwykłego
lotnictwa". I osiągnęła sukces. "Wydział ten jest jednym z
najpopularniejszych na naszej uczelni. W tym roku mieliśmy więcej
chętnych niż miejsc do studiowania" - chwali się rzeczniczka
politechniki Anna Worosz.
Takie chwyty nie dziwią fizyka Polskiej Akademii Nauka prof.
Łukasza Turskiego. "Gdyby politechnika faktycznie szkoliła
kosmonautów, nikt rozsądny by się nie zgłosił, choć można zdobyć
praktyczne umiejętności, np. pilotażu lotniczego" - zauważa prof.
Turski. Sekretarz Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego prof. Dariusz
Rott mówi wprost: "W czasie niżu demograficznego uczelnie walczą o
byt". (PAP)
ostatnia aktualizacja: 2008-07-13