Studenci pierwszej pilotażowej edycji z 2008 r. zakończyli studia. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego właśnie zaczęło oceniać przebieg kształcenia i sprawdzać, czy uczelnie wywiązały się z podjętych zobowiązań.
Na podstawie danych z uczelni wynika, że na 3 989 osób uczestniczących w pilotażu 3 175 już ukończyło studia. Oznacza to wzrost wskaźnika ukańczalności z ok. 60 proc. w poprzednich latach, do 80 proc. obecnie.
Studenci kierunków zamawianych otrzymywali nie tylko stypendia, mieli również możliwość uczestniczenia w zajęciach wyrównawczych z fizyki i matematyki, zajęciach multimedialnych, a także spotkaniach z wybitnymi profesorami. Dzięki temu mniej studentów zrezygnowało z nauki. W różny sposób starano się maksymalnie uatrakcyjnić studia, poprzez uczestnictwo studentów w warsztatach naukowych, konferencjach, krajowych i zagranicznych targach, kursach językowych i specjalistycznych, czy wykładach wizytujących profesorów.
W tej chwili listę najbardziej obleganych uczelni otwierają trzy politechniki, a na liście 20 najbardziej popularnych kierunków, aż jedna trzecia to kierunki ścisłe i techniczne. Popularność niektórych kierunków wzrosła dwukrotnie: w ciągu ostatnich czterech lat liczba kandydatów na kierunku informatyka wzrosła o ponad 46 proc, na kierunku budownictwo o prawie 108 proc, a na kierunku mechanika i budowa maszyn o ponad 120 proc!
– Po czterech latach od uruchomienia programu kierunków zamawianych, udało się przełamać niekorzystną z punktu widzenia rynku pracy strukturę kształcenia. Znacząco wzrosło zainteresowanie studiami na kierunkach ścisłych i technicznych, a także wyraźnie zwiększył się wskaźnik liczby absolwentów – podkreśla minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka.
- Bardzo dokładnie analizujemy, jak uczelnie realizowały podpisane umowy na kierunki zamawiane. Szczególnie sprawdzamy wywiązanie się z zadania zwiększenia liczby studentów i absolwentów oraz zapewnienia wysokiej jakości kształcenia. Niewykluczone, że wnioski z ewaluacji programu spowodują wprowadzenie zmian w kolejnych edycjach, a w razie stwierdzenia nieprawidłowości na konkretnych uczelniach, będą one musiały zgodnie z regułami programu zwrócić źle wykorzystanie środki publiczne – zapowiada minister.
Jak podkreśla, każda edycja konkursów, realizowanych obecnie przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, będzie poddana także zewnętrznemu audytowi – tak stało się już w przypadku pilotażu.