Studenci coraz częściej nie ograniczają się do miejsca, w którym zdobyli dyplom. Według danych ELA absolwenci studiów magisterskich z rocznika 2023 wykazują duże zróżnicowanie decyzji migracyjnych – od masowych wyjazdów z regionów o niższych zarobkach po pozostawanie tam, gdzie zaczynali swoją akademicką przygodę. Jakie czynniki skłaniają młodych do przeprowadzki i czy zawsze chodzi o pieniądze? Przyjrzyjmy się trzem mechanizmom migracji i zobaczmy, co pokazują liczby z ostatniego roku.
Absolwenci uczelni na Warmii i Mazurach okazali się najbardziej mobilni – aż 43,9% z nich opuściło region po studiach, co jest wynikiem niemal trzykrotnie wyższym niż w podkarpackim (15,3%). Na drugim miejscu pod względem skłonności do wyjazdów znalazło się województwo dolnośląskie z wynikiem 36,2%. To wyraźny sygnał, że w tych rejonach młodzi ludzie ochoczo szukają nowych możliwości zawodowych poza rodzinnymi stronami.
Analiza ELA pokazuje, że zmiana miejsca zamieszkania często idzie w parze z wyższymi pensjami. Absolwenci śląskich uczelni, którzy wyjechali, zarabiali średnio o 1 454,18 zł więcej niż ci, którzy pozostali w regionie. Z kolei na Warmii i Mazurach premia wynosiła 1 273,64 zł. Najgorzej pod względem nominalnych zysków wypadli ci z Dolnego Śląska (-345,02 zł), co jednak nie przeszkodziło im w podejmowaniu decyzji o migracji.
Sam wzrost zarobków to nie wszystko – ważna jest też relatywna fala płacowa. Wskaźnik WWZ (Względny Wskaźnik Zarobków) porównuje lokalne średnie wynagrodzenia z płacami absolwentów. Największy dodatni bilans (+0,22) zaobserwowano dla Śląska: wyjeżdżający zarobili o 22% więcej od średniej regionu niż pozostali. W zachodniopomorskim było to niemal neutralnie (+0,01), a ujemne wartości (-0,03) zanotowano w Podkarpackim, Lubelskim i Opolskim.
Migracje absolwentów należy rozpatrywać indywidualnie, bo każdy region ma swoją specyfikę. Warmia i Mazury przyciągają premią płacową i poprawą pozycji na rynku. Dolny Śląsk, mimo że oferuje jedne z najwyższych wynagrodzeń w kraju, notuje ujemny bilans płacowy wyjeżdżających, co może oznaczać, że decyzje tam podejmowane wynikają bardziej z chęci rozwoju niż pieniędzy. Z kolei w Podkarpackim, mimo najniższych płac, migracja jest najmniej opłacalna, dlatego absolwenci rzadko decydują się na opuszczenie rodzinnego regionu.
Choć matematyka migracji wydaje się prosta, rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Oprócz czynników finansowych, znaczenie mają:
więzi społeczne i sieć kontaktów,
koszty życia oraz wysokość czynszów,
jakość środowiska pracy i dostęp do atrakcyjnych ofert,
preferencje życiowe, np. bliskość natury czy kultury,
możliwości rozwoju osobistego i kariery.
Te czynniki mogą zarówno wzmacniać, jak i osłabiać ekonomiczne bodźce do przeprowadzki, dlatego ostateczna decyzja studenta bywa efektem wielu nakładających się aspektów.
Korelacja między bilansem płac a odsetkiem migracji sięga 0,28, co oznacza umiarkowaną, lecz istotną zależność. Innymi słowy: choć lepsze zarobki zachęcają do wyjazdów, nie są jedynym powodem. Często to poprawa statusu na rynku pracy i perspektywy rozwoju są decydujące, nawet jeśli nominalna pensja jest niższa.
Decyzje absolwentów o migracji po studiach to wynik zderzenia ekonomicznych korzyści z wieloma innymi czynnikami – społecznymi, kulturowymi i osobistymi. Regiony różnią się pod względem atrakcyjności płacowej i możliwości rozwoju, co przekłada się na zróżnicowaną mobilność młodych ludzi. Dane ELA pokazują trzy główne mechanizmy: migracje napędzane wysoką premią płacową (Warmia i Mazury), migracje dla poprawy statusu zawodowego (Dolny Śląsk) oraz brak silnych bodźców ekonomicznych (Podkarpacie). Zrozumienie tych procesów może pomóc w kształtowaniu polityki regionalnej i ofert studiów, by jeszcze lepiej odpowiadać na potrzeby absolwentów.