Policja i prokuratura wiedzą już kto przed tygodniem poważnie ranił nożem 30-letniego adiunkta Politechniki Opolskiej. Śledczy odmawiają jakichkolwiek informacji na temat tej osoby. Według nieoficjalnych informacji ze śledztwa, sprawcą jest jeden ze studentów opolskiej uczelni. Źródło: Wprost24pl
Prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu mu zarzutu usiłowania zabójstwa. Mężczyzny nie udało się dotychczas zatrzymać, prawdopodobnie będzie ścigany listem gończym.
"Ustalenie sprawcy było możliwe m.in. dzięki przesłuchaniom świadków i działaniom operacyjnym policjantów" - powiedział rzecznik opolskiej policji komisarz Maciej Milewski.
Prokuratura czeka na decyzję sądu o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego, co jest warunkiem wydania listu gończego. Posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na środę - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Opolu Lidia Sieradzka.
Jeśli sąd zgodzi się na aresztowanie, prokuratura wyda za podejrzanym list gończy i ujawni jego personalia. Do tego czasu śledczy odmawiają jakichkolwiek informacji na temat tej osoby, także oficjalnego potwierdzenia, że chodzi o studenta politechniki, oraz podania motywu napaści.
Do ataku na adiunkta doszło tydzień temu w gmachu uczelni. Napastnik kilkakrotnie uderzył nauczyciela nożem, raniąc go w brzuch i klatkę piersiową. Wykładowca został ciężko ranny.
Według relacji świadków do zajścia doszło na korytarzu wydziału elektrotechniki i automatyki, podczas przerwy między zajęciami. Sprawca uderzył wykładowcę nożem, mijając się z nim, po czym spokojnie odszedł, nie zwracając na siebie uwagi. Pierwszej pomocy rannemu wykładowcy udzielili studenci, którzy w pierwszej chwili nawet nie wiedzieli, że ich nauczyciel został napadnięty.
W środę na Politechnice Opolskiej zorganizowano zbiórkę krwi dla rannego wykładowcy. Ze studentami i wykładowcami spotkali się też policyjni psychologowie. Pomoc materialną dla rodziny rannego zapowiedział rektor uczelni.
Więcej na wprost24.pl