
Początek roku akademickiego za nami, ale jeszcze nie każdy student, który rozpoczął studia w obcym mieście znalazł swój kąt. Co może zrobić student, który studiuje z dala od domu? Gdzie ma się podziać, jak szukać mieszkania? To tylko z pozoru wydaje się takie trudne.
Bez wątpienia pierwszą rzeczą, która przychodzi mi na myśl jest hasło "akademik". Akademik w studenckiej gwarze bywa nazywany deesem (od DS - Dom Studenta), hotelem, akademcem czy nawet domem uciech. Jeszcze parę lat temu - zatem całkiem niedawno, mieszkanie w akademikach w czasie studiów było nieodzownym elementem studenckiego życia. To tutaj toczyło się kulturalno - towarzyskie życie uczelni, nie tylko w czasie corocznych juwenaliów. Wreszcie mieszkanie w deesach jeszcze dziesięć - piętnaście lat temu wiązało się ze swoistym prestiżem - wszak mieszkając w akademiku mieszkałeś w centrum, nic nie mogło Ciebie ominąć. Dla dzisiejszych studentów akademik nie stanowi już studenckiego centrum. Prawda, akademiki ciągle istnieją, ale niestety z roku na rok cieszą się coraz mniejszą popularnością.
Coraz częściej grupka znajomych decyduje się zamieszkać razem na okres studiów i wspólnie wynajmuje mieszkanie. Jakie zalety ma to rozwiązanie? Po pierwsze sam wybierasz z kim chcesz mieszkać, nie trafiasz na obcych ludzi. Nawet jeśli nie znasz wszystkich współlokatorów bezpośrednio to zazwyczaj współlokator zostaje nim z polecenia Twoich bliskich znajomych. Po drugie samodzielne mieszkanie daje większą swobodę niż mieszkanie w akademiki. Sam jesteś sobie panem. Jednak nie zapominaj, że samodzielne mieszkanie wiąże się też ze sporą odpowiedzialnością - musisz pamiętać choćby o opłacenia rachunków ;)



