Znajdź nas na    

Zdrowie publiczne ma przyszłość! Wywiad z dr Grzegorzem Juszczykiem

Grzegorz Juszczyk – doktor nauk medycznych, specjalista w dziedzinie zdrowia publicznego, dyrektor  Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH), adiunkt w Zakładzie Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, absolwent studiów na kierunku zdrowie publiczne w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie oraz Uniwersytetu w Maastricht w Holandii; absolwent studiów podyplomowych z zakresu zarządzania strategicznego i operacyjnego preMBA na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.

Dominika Robak: Panie Doktorze, dlaczego zdecydował się Pan związać swoją przyszłość z dziedziną zdrowia publicznego?

Grzegorz Juszczyk:

Pamiętam dobrze, to był rok 1996. Studiowałem wtedy politologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na uczelni pojawiła się informacja o nowo otwieranym kierunku „zdrowie publiczne” w ramach Collegium Medicum UJ. Czytałem ze zdumieniem zakres programowy i stwierdziłem, że to jeden z najbardziej wielodyscyplinarnych kierunków studiów. Połączenie wiedzy medycznej z zarządzaniem, ekonomią, psychologią, edukacją i socjologią mogło dać solidne podstawy do włączenia się w działania systemu ochrony zdrowia bez wykonywania tradycyjnego zawodu medycznego, jak lekarz czy pielęgniarka. Zmieniłem studia. Dziś wiem, że to była jedna z najlepszych decyzji - odważna, bo kierunek dopiero powstawał, ale naprawdę warto było zaryzykować.

DR: Jak wspomina Pan początki swojej kariery zawodowej? Gdzie zdobywał Pan doświadczenie?

GJ

W 2002 roku równocześnie ukończyłem studia w Polsce i w Holandii oraz pracowałem w Warszawie w Centrum Systemów Informacyjnych w Ochronie Zdrowia. Szybko pojawiła się szansa na rozwój kariery akademickiej i w 2003 roku zacząłem pracę w Zakładzie Zdrowia Publicznego Wydziału Nauki o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego jako asystent. Miałem wtedy możliwość uczestniczenia w tworzeniu programu studiów i prowadzenia zajęć. Przekazywałem studentom najświeższą wiedzę z obszaru nauk o zdrowiu. W tamtym okresie przekonałem się, że na rynku jest duże zapotrzebowanie na umiejętności w zakresie zarządzania ochroną zdrowia i strategii promocji zdrowia, co pozwoliło mi na prowadzenie działalności doradczej. Realizowałem wiele projektów prozdrowotnych dla firm w ramach współpracy z Centrum Medycznym Medicover, gdzie poznałem model funkcjonowania firmy medycznej, sposób budowania relacji z pacjentem oraz z klientami, a także z dużymi i mniejszymi firmami, które chciały zadbać o zdrowie pracowników. Na początku kariery zawodowej starałem się angażować w różnorodne projekty, bo tak najszybciej buduje się doświadczenie i pewność co do swoich umiejętności.

DR: Od 2017 r. sprawuje Pan funkcję dyrektora Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny. Na czym opiera się działalność Instytutu? Jakie działania w zakresie zdrowia publicznego podejmowane są we wspomnianej jednostce?

GJ

Kierowanie Instytutem to dla mnie zaszczyt i wyróżnienie, ponieważ to kluczowa instytucja w systemie zdrowia publicznego w Polsce. Stanowi ona wsparcie naukowe dla decydentów w zakresie prowadzenia polityki zdrowotnej, czyli podejmowania decyzji o kształcie systemu. Przeprowadzamy badania, przygotowujemy ekspertyzy i opinie dla Ministra Zdrowia oraz innych organów centralnych i lokalnych, wspieramy Państwową Inspekcję Sanitarną i jednostki samorządu terytorialnego. Poszczególne zakłady naukowe zajmują się głównymi obszarami zdrowia – monitorowaniem i zapobieganiem chorobom zakaźnym oraz przewlekłym, zdrowiem środowiskowym, bezpieczeństwem żywności, prowadzeniem skutecznych działań z zakresu promowania zdrowia. Zajmujemy się też kształceniem kadr w zdrowiu publicznym, skuteczną komunikacją ze społeczeństwem czy wreszcie analizami ekonomicznymi oraz modelem systemu ochrony zdrowia. W samym systemie zdrowia publicznego Instytut pełni rolę podmiotu monitorującego sytuację zdrowotną oraz rekomendującego oparte na dowodach naukowych interwencje, które mogą ją poprawić.

DR: Jest Pan zatrudniony na stanowisku adiunkta w Zakładzie Zdrowia Publicznego Wydziału Nauki o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jaką wiedzę przekazuje Pan studentom?

GJ

W ramach prowadzonych zajęć staram się przede wszystkim ukształtować w studentach chęć samodoskonalenia i współpracy w rozwiązywaniu problemów. Zdrowie publiczne to wybitnie wielodyscyplinarna dziedzina wiedzy i praktyki. Absolwent tego kierunku powinien być zatem przede wszystkim skutecznym koordynatorem współpracy wielu ekspertów. Dziś sama wiedza szybko się zmienia, trzeba ją aktualizować i te umiejętności są niezbędne. Znajomość kluczowych faktów, modeli, sposobów działania w rozwiązywaniu problemów jest wymagana, ale potrzebujemy także umiejętności integrowania ludzi z różnych środowisk. Musimy umieć porozumiewać się z lekarzami, ale także z menedżerami, pedagogami, ekologami czy urzędnikami administracji państwowej. Studia na kierunku zdrowie publiczne zapewniają taką swobodę działania w różnych rolach zawodowych.

DR: Czy Pana zdaniem warto studiować kierunek zdrowie publiczne na Wydziale Nauki o Zdrowiu WUM? Jeśli tak, dlaczego?

GJ

Zdecydowanie warto. Po pierwsze – system ochrony zdrowia potrzebuje wsparcia organizacyjnego, administracyjnego. Koordynacja opieki nad pacjentem wymaga umiejętności nie tylko medycznych, ale także całego systemu wsparcia społecznego, który poznaje się w czasie studiów. W ciągu najbliższych kilku lat osoby z takimi kompetencjami będą bardzo poszukiwane na rynku pracy. Po drugie – głównymi problemami zdrowotnymi Polaków są choroby przewlekłe – układu krążenia, nowotwory, układu oddechowego czy problemy ze zdrowiem psychicznym. Bez skutecznej profilaktyki tych chorób system nie będzie w stanie leczyć skutecznie wszystkich pacjentów. Coraz więcej środków przeznacza się na promocję zdrowia zarówno w gminach czy powiatach, jak i w ramach Narodowego Programu Zdrowia czy działań inspekcji sanitarnej. Absolwent zdrowia publicznego wie, jak efektywnie wydawać te pieniądze i może zorganizować realizację tych programów. Wreszcie po trzecie – to kierunek, który uczy otwartości i gotowości na zmiany, bo nie prowadzi do jednego, precyzyjnie opisanego zawodu.

DR: Jakie perspektywy zawodowe stwarza ukończenie studiów w dziedzinie zdrowia publicznego?

GJ

Zmiany na rynku pracy są tak dynamiczne, że po 5 latach studiów pojawią się zupełnie nowe możliwości. Wtedy wystarczy tylko uzupełnić konkretny obszar wiedzy i wykorzystać swoje uniwersalne umiejętności. Używając przenośni: te studia to kuźnia dorosłego życia zawodowego, a nie miejsce, gdzie zostaje się tylko kowalem. Niemal codziennie spotykam naszych absolwentów w Ministerstwie Zdrowia, Wydziałach Zdrowia w samorządach lokalnych, w Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, stacjach sanitarno-epidemiologicznych, publicznych i prywatnych przychodniach i szpitalach. Widzę także rozwój ich własnej działalności, bo studia kształtują ducha przedsiębiorczości. Absolwenci zdrowia publicznego są także zatrudniani przez firmy, które realizują działania prozdrowotne dla pracowników. Krótko mówiąc – mają szansę na podjęcie pracy w jakiejkolwiek organizacji z sektora ochrony zdrowia, ponieważ mogą wykonywać bardzo różne zadania. Trzeba tylko wiedzieć, jak zaprezentować potencjalnemu pracodawcy swoje umiejętności. Na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym uczymy kompetencji szczególnie oczekiwanych przez pracodawców, takich jak: sztuka prezentacji, budowanie sieci wsparcia zawodowego czy relacji z klientami.

DR: Jakie są Pana główne zainteresowania naukowe? Jakie zagadnienia z zakresu zdrowia publicznego są Panu najbliższe?

GJ

Naukowo i w praktyce zajmuję się zdrowiem ludzi aktywnych zawodowo. Zauważyłem bowiem pewną niszę – mamy wiele działań ukierunkowanych na zdrowie dzieci i młodzieży, osób starszych, cierpiących na określone choroby, natomiast wczesny okres aktywności zawodowej – szczególnie wiek 19-45 lat – pozostawiony jest samodzielnym wyborom poszczególnych osób. Tymczasem złe decyzje podejmowane w tym okresie prowadzą do występowania chorób, które zmniejszają radość życia, a często nie pozwalają na kontynuowanie pracy. Mogą to być śmiertelnie groźne wczesne zawały serca, udary czy nowotwory, ale najczęściej spotyka się problemy z układem ruchu czy zaburzenia zdrowia psychicznego, jak depresja. Odpowiednie działania wspierające zdrowie w miejscu pracy – wykonywanie badań profilaktycznych, zachęcanie do ruchu i odpowiedniego odżywiania, uczenie technik radzenia sobie ze stresem – mogą skutecznie opóźnić ten etap naszego życia, kiedy to choroby uniemożliwiają pełną aktywność.

DR: Kim jest specjalista zdrowia publicznego? Jakimi cechami powinien się charakteryzować?

GJ

Specjalista zdrowia publicznego to osoba, która potrafi rozpoznawać zagrożenia dla zdrowia populacji, czyli wykraczające poza chorobę pojedynczego pacjenta. Obrazuje to przenośnia podążania w górę rzeki. Wyobraźmy sobie, że wyławiamy z rzeki tonącego i pomagamy mu. Za chwilę pojawia się następna osoba, której znowu pomagamy. To zadania lekarzy, pielęgniarek, ratowników i innych zawodów medycznych. Specjalista zdrowia publicznego będzie natomiast zastanawiał się, dlaczego w wodzie pojawiają się tonący, sprawdzi jakie czynniki na to wpływają i będzie próbował działać u źródła. Epidemiologia pozwala nam na analizę występowania chorób w społeczeństwie, ale także badania czynników, które wpływają na ich powstanie. Fascynującym jest fakt, że takich czynników jest bardzo wiele i pojawia się konieczność sprawnej koordynacji działań prozdrowotnych, aby je zmieniać. Powtórzę więc, że najważniejsze cechy specjalisty zdrowia publicznego to: chęć poszukiwania przyczyn występujących zjawisk, umiejętność dobierania odpowiednich narzędzi do różnych zadań i komunikacja oraz współpraca w zespołach.

DR: Jakie są współczesne wyzwania zdrowia publicznego w Polsce i na świecie?

GJ

Możemy żyć dłużej i w lepszym zdrowiu, jeśli poradzimy sobie z kilkoma problemami. Po pierwsze, powinniśmy zachęcać ludzi do niepalenia oraz rzucania palenia. To najsilniej powiązany z chorobami układu krążenia i nowotworami czynnik, na który mamy wpływ – to decyzja każdego człowieka. Po drugie, jesteśmy zbyt mało aktywni ruchowo – pracujemy często w pozycji siedzącej, a także odpoczywamy siedząc. W powiązaniu z dietą bogatą w cukry i tłuszcze powoduje to nadwagę i otyłość, a to prowadzi już do poważnych chorób – nadciśnienia tętniczego, miażdżycy naczyń krwionośnych, cukrzycy, problemów endokrynologicznych, ale także schorzeń kręgosłupa i stawów. Trzecie wyzwanie dotyczy zatem prawidłowego odżywiania. Wreszcie, nie jesteśmy przygotowani do radzenia sobie ze stresem – powinniśmy uczyć się samodzielnie oraz podczas studiów technik redukcji stresu, takich jak uważność czy technik treningu oddechowego. Ruch też pomaga zmniejszać negatywny wpływ stresu. Na koniec możemy wymienić świadome korzystanie z opieki medycznej – chodzenie do lekarza w celu profilaktyki, a nie tylko wtedy, gdy jesteśmy chorzy. A chorzy mogą sporo zyskać, gdy będą stosowali się do zaleceń lekarza. Jak widać – problemów nie brakuje, zatem zapraszamy do wspólnej przygody w uławianiu ludziom prowadzenia aktywnego i zdrowego życia.


Wywiad przeprowadziła mgr Dominika Robak – specjalista ds. promocji Wydziału Nauki o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego


opublikowano: 2018-09-04
Komentarze
Pomysły na studia dla maturzystów - ostatnio dodane artykuły
Artykuł sponsorowany
Jak wyłączyć iPhone’a?
Polityka Prywatności